Pracodawcy często popełniają najbardziej oczywiste błędy, jednocześnie jednak nie zdając sobie z tego sprawy. Często zdarza się tak, kiedy ktoś nieprzygotowany do tej roli zakłada firmę i musi zatrudnić pracowników. Wydaje się mu, że aby pracownicy dobrze pracowali wystarczy im coś tam zapłacić i gotowe. A jeśli nie działa, to jeszcze zastraszyć. Oto kilka, moim zdaniem, najgłupszych strategii pracodawców.

 

1. Niedocenianie swoich pracowników.
Pracodawcom bądź szefom często się wydaje, że zadania, które wykonuje ich pracownik są dziecinnie proste i każdy potrafi je wykonać równie dobrze, co pracujący na tym stanowisku od lat specjalista. Otóż tak nie jest. Szefowie często nawet nie wiedzą na czym praca ich pracowników polega, już nie mówiąc o tym, ze sami nie byliby w stanie jej wykonać nawet w 10% tak dobrze, jeśli w ogóle. Czasami zamiast dać podwyżkę doświadczonemu pracownikowi, preferują zatrudnić nowego, jednocześnie ryzykując utratę swojego klienta, który miesięcznie na konto firmy przelewa grube tysiące. Takie zachowanie na zawsze pozostanie dla mnie zagadką. Jest całkowicie nieprofesjonalne i niepoważne. Zarówno w odniesieniu do pracowników, jak i klientów.

 

2. Cas pracy
Pracodawcy działają na swoją niekorzyść każąc siedzieć swoim pracownikom w biurach/na budowach (gdziekolwiek) od 8 do 17 (a bywa że i jeszcze dłużej). Motywacja takiego pracownika spada prawie do zera. Nie chce mu się pracować, ponieważ i tak wcześniej nie wyjdzie. Za swoje zadania zabiera się dopiero, kiedy przejrzy już wszystkie duperele w internecie, poodpowiada na prywatne mejle, poczatuje na whats appie, porobi sobie parę selfies i poplotkuje ze wszystkimi dookoła. A nierzadko później i tak zostaje jeszcze po godzinach. A pracodawca za to płaci. Czy nie prościej i przyjemniej dla wszystkich byłoby, kiedy pracownik mógłby wyjść wtedy, kiedy wykona swoje zadania? Jeśli skończy o 15, to super, niech idzie. Będzie szczęśliwy, zmotywowany do pracy, zadania wykona  szybko i z przyjemnością. Oczywiście nie każda praca na to pozwala. Trudno oczekiwać np. od pracownika call center, że skończy swoją pracę wcześniej, ponieważ akurat jego praca polega na odbieraniu telefonów w określonych godzinach. Ale tam, gdzie jest to możliwe, nie powinno stanowić problemu.
Dodatkowym pożeraczem czasu są wszelkiego rodzaju meetingi, szczególnie te wewnętrzne. Do konkluzji żadko kiedy się dochodzi. Spotkania polegają przede wszystkim na fanzoleniu i jedyne co się dzięki nim osiąga to kompletna strata czasu i cierpliwości. Meetingi to zmora korporacyjnego życia. Pracownik cierpi nie tylko siedząc na nich we własnej osobie. Kiedy meetingi odbywają się u klienta bądź innych firm współpracujących, zdarza się, że przez kilka godzin nikt nie jest osiągalny telefonicznie czy mejlowo. A to naprawdę przeszkadza w pracy. Nic nie wnoszącym meetingom mówię stanowcze NIE.

 

3. Brak komunikacji
Niestety w firmach często brakuje komunikacji między szefem, a pracownikami. W wielu firmach nie ma office managerów, którzy byliby za to odpowiedzialni. Trzeba by było płacić komuś, kto tak naprawdę przecież „nic nie robi”, nie obsługuje żadnego klienta i firma na nim nie zarabia. Arcygłupia strategia. Jeśli szef nie chce zatrudnić takiej osoby, to niech sam się o komunikację w firmie zatroszczy. Pracodawcy często zapominają, ze dobry pracownik, to szczęśliwy pracownik. Jeśli w firmie dzieje się coś złego a szef jest bogiem, do którego nie można się odezwać bez trzęsących się kolan i nic go nie interesuje, to pracownik, zamiast pracować, walczy z wiatrakami. Często szefowie mają kompletnie  gdzieś , jakie zdanie mają o nich pracownicy. Ale od tego zdania zależy ile firma zarobi. Niestety szefowie bardzo często nie zdają sobie sprawy z tego, jak ważna jest dobra atmosfera w pracy.

 

4. Nadmiar obowiązków
Jeśli pracownik daje z siebie wszystko, jest dobry, współpracuje dobrze z klientem, to w interesie pracodawcy leży, aby tak pozostało. Nie znaczy to, że trzeba tego pracownika zasypać górą roboty i być głuchym na każde wołanie o pomoc. Pracownik się stara, chce jak najlepiej, ale zawsze spotka się z niezadowoleniem szefa. Bo nie zrobił wszystkiego, nie zdążył. Zamiast zatrudnić więcej osób, szef stara się wręcz pozbyć tych, których ma. A pracy starczyło by jeszcze dla kilku dodatkowych. Taki wyzyskiwany pracownik albo dostanie zawału, albo wyląduje na rok na psychoterapii. Niestety do pracodawców to jeszcze nie dotarło, że działają jedynie na swoja niekorzyść.

 

5. Open Space
Wielu szefów nie zdaje sobie sprawy z tego jak ważny jest fizyczny i psychiczny komfort pracownika, aby ten pracował możliwie jak najwydajniej. Niestety dzisiejsza moda na wielkoprzestrzenne biura wielu ludziom uniemożliwia pracę w koncentracji. Bywają i takie firmy, gdzie pracownik nie ma swojego stałego miejsca. Każdego dnia siedzi gdzie indziej i pracuje przy innym komputerze. Nie mogę zrozumieć, dlaczego firmy stawiają na takie rozwiązania, które nikomu nic dobrego nie przynoszą. Do pracy potrzebna jest przede wszystkim koncentracja i spokój. Niestety biura open space prowadzą u wielu pracowników do uczucia dyskomfortu. Nawet jeśli chodzi o choćby tak pozornie błahą sprawę jak temperatura. Jedni lubią ciepło, inni lubią pracować w temperaturze nawet 17 stopni. Jeśli jest ciepło, ci drudzy się pocą i nie mogą się skoncentrować, jeśli jest za zimno, ci pierwsi muszą siedzieć w kurtkach i jedyne na czym mogą się skoncentrować, to chodzenie co 15 minut do kuchni po świeżą, ciepłą herbatę. Również open space mówię stanowcze NIE.

 

6. Mr. Right
Szef powinien być dla pracownika autorytetem. Łatwo może stracić szacunek w oczach swoich pracowników, jeśli zawsze i za wszelką cenę chce pokazać, że ma rację. Niektórzy ludzie już tak mają, że będą walczyć do upadłego, nawet wiedząc, że racji nie mają. Szefowie czasami, właśnie po to, aby nie stracić autorytetu, zachowują się w taki sposób, jednocześnie jeszcze poniżając drugą osobę chamskim sarkazmem wynikającym z poczucie porażki i niskiej samooceny. Skutek jest jednak odwrotny. Pracownik traci szacunek dla szefa, który w jego oczach staje się kompletnym idiotą. A nikt nie ma ochoty pracować dla kompletnego idioty. A jeśli dodatkowo wielki boss nie pochwali pracownika za dobrą robotę (a w takich przypadkach tak właśnie bywa), to wielki boss może być pewien, że jego pracownik będzie przychodził do pracy tylko po to, aby swoje odsiedzieć i nie będzie miał ochoty nawet kiwnąć palcem na korzyść firmy.

 

Którego z tych bossów spotkaliście już na swojej drodze? A może już wszystkich? Albo jednego, który popełniał wszystkie te błędy jednocześnie? Jakie błędy popełniają Wasi szefowie?

 

 

A kto jeszcze nie zna mojego kanału o językach obcych, tego zapraszam TUTAJ

Jeśli chcesz być informowana o nowych postach i nagraniach, to polub moją stronę na Facebooku  TUTAJ i upewnij się, że będziesz widzieć wszystkie powiadomienia. W tym celu kliknij w pole „lubię to” a następnie zaznacz tam „otrzymuj powiadomienia”. W ten sposób żaden post Ci nie umknie.

Strona korzysta z plików cookies. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w Twojej przeglądarce.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij