Że konwersacje są ważne to już wiecie. To jest to, na co każdy czeka. Na sprawdzenie się, pogadanie z żywym człowiekiem. I fajnie, jeśli wyniesiemy z tych konwersacji wymierne korzyści.
Typy konwersacji
Rodzaje konwersacji są różne. Można standardowo wykupić godziny konwersacji w szkole językowej. Jeśli wyjeżdżamy na kurs, to na bank pewną jego cześć będą stanowić konwersacje. Studenci, ale nie tylko mają możliwość spotykać się osobiście z wybranymi partnerami językowymi i pracować nad językiem. Coraz więcej ludzi decyduje się na konwersacje online przez Skype, zarówno z darmowymi partnerami do wymiany językowej jak i godziny płatne. To jest również forma, którą ja zawsze wybieram dla siebie i którą również oferuję moim uczniom. Dla takiej introwertyczki jak ja możliwość nie wychodzenia z domu jest darem z nieba :)
Recenzję portalu wymiany językowej robiłam tutaj: Recenzja iTalki
Błędy uczniów podczas konwersacji
Czasem ludziom się wydaje, że aby odnieść jakiekolwiek korzyści z konwersacji wystarczy po prostu na nie pójść albo po prostu połączyć się na Skype. Nic bardziej mylnego. To w dużej mierze od ucznia zależy, czy komunikacja będzie efektywna i wniesie coś do rozwoju języka, czy tez nie.
Podstawowe błędy popełniane przez uczących się to przede wszystkim brak jakiegokolwiek przygotowania się do lekcji. Konwersacje to mówienie, ale żeby to mówienie miało jakikolwiek sens, należy się do niego odpowiednio przygotować.
Nie warto również gadać o niczym nie zwracając uwagi na błędy. Bywają ludzie, którzy sprawiają wrażenie, że jedyne czego chcą, to podzielić się z rozmówcą (nauczycielem) swoimi wynurzeniami podanymi w bardzo, bardzo brzydkiej formie. Nie obchodzi ich, że to co mówią absolutnie ma sensu, jest praktycznie nie zrozumiałe i nie są w ogóle zainteresowani poprawą poziomu swojego języka. Serio, nie róbcie tak :)
Nie myślcie również, że nauka kończy się po rozłączeniu połączenia lub wyjścia z kawiarni. Jeśli stosujecie taką taktykę, to marnujecie czas i pieniądze, jeśli zdecydowaliście się na wersję płatną.
Jak czerpać maksymalne korzyści z konwersacji?
Obojętne na jaki typ konwersacji się zdecydowaliście, każdy rządzi się podobnymi prawami i na każdym można popełnić te same błędy. Jeśli chcecie wiedzieć więcej na temat odpowiedniego przygotowania się do konwersacji, to posłuchajcie…
Jeśli podoba Ci się ten post wraz z nagraniem, to zapraszam Cię do obserwowania blogu na Facebook oraz zapisania się na Newsletter (który w tej chwili jeszcze brzydko wygląda i nie działa, ale wkrótce będzie piękny i działający :))
Posty, które również mogą Cię zainteresować:
[textmarker color=”182421″ type=”background color”]Jak czytać książki w języku obcym[/textmarker]
[textmarker color=”182421″ type=”background color”]Recenzja Duolingo[/textmarker]
[textmarker color=”182421″ type=”background color”]Jak zapamiętuję tysiące wyrazów[/textmarker]
[textmarker color=”182421″ type=”background color”]5 fajnych i darmowych stron pomagających w nauce języka obcego[/textmarker]
Super przemówienie do rozumu:) co zrobić jak powtarzam materiał, i na lekcji z nauczycielem zdarza mi się popełniać wciąż te same błędy, bo wiadomo w konwersacji myślimy co przekazać, a czasami umyka gramatyka i poprawność. Jak dochodzą emocje w konwersacji to zapominam o poprawności. Wiem ze mam poprawnie to zapisane w notatkach ale w konwersacji popełniam ten sam błąd. Co z tym zrobić?
Hm, brzmi to tak, jakbyś za każdym razem jednak zapominała o tym, że masz to zapisane. Trudno powiedziec. Ja uważam, że najlepiej jest mówić wolniej, a szczególnie w tych momentach, kiedy się wchodzi na jakieś trudniejsze konstrukcje. Wtedy ma się czas, żeby sobie przypomnieć o ewentualnym zagrożeniu ;) Wydaje mi się, że innym się wydaje, że kiedy z kimś rozmawiają, to stają się nudni, kiedy mówią wolniej i tego właśnie się boją. Ale tak nie jest. Przynajmniej ja tak nikogo nie odbieram. Wiadomo, że człowiek się uczy i potrzebuje czasu.I to też jest całkiem normalne, że kilka razy robi się ten sam błąd, zanim zaskoczy.
Ewentualnie można sobie przed lekcją zapisać na czerwono na kartce i trzymać przed sobą :)
Do uważania kogoś za „żałosnego” ja dodałabym jeszcze „poczucie wstydu”, a konkretnie uczęszczając na kurs językowy miałam wrażenie, że inne osoby uważały te poświęcające w domu czas na naukę języka za kujonów i takie, które powinny się wstydzić, ze w ogóle uczą się w domu i wiedza więcej niż inni, i znają niektóry materiał, bo przerobiły go same. Dziwiło mnie to zwłaszcza, ze grupa składała się z dorosłych osób, które płaciły za ten kurs, w związku z czym powinni chcieć uczyć się języka skutecznie lub pytać tamte, jak to zrobić. Niestety podobna postawę miał tez nauczyciel:/
Ja konwersacje robię tak: mam książkę, z której sama przerabiam sobie w domu rozdziały, w miarę czasu każdego dnia trochę. Mam dodatkowe książki, m.in.z gramatyka, wiec zasady gramatyczne przerabiam sobie sama. Spotykam się z nativ’em raz w tygodniu i podczas tych konwersacji oprócz wstępnej rozmowy o aktualnych wydarzeniach, które w naszych życiach się dzieją, zadaję pytania co do kwestii, których nie rozumiem, czy to wyjaśnienie idiomów, którego nie znalazłam w google, opowiedzenie jak z jego perspektywy wygląda dana kwestia dotycząca cywilizacji, porównanie jej z naszą, poprawianie zdań, w których używam zagadnień gramatycznych z danego rozdziału, wyjaśnienie slow, których google nie znalazł…Generalnie dużą robotę robię sama w domu i podczas konwersacji wiem dokładnie czego chcę. Poprawia mi oczywiście wszystkie błędy podczas mówienia. Po lekcji zapisuje sobie np. wyjaśnienie słówek w książce, a później przechodzę do dalszych rozdziałów. Zwykle nie wracam do przerobionych, bo wiem, ze dana kwestia pojawi się w podręczniku o kolejnym poziomie.
Według mnie, konwersacje można opierać nawet na zwykłym słowniku obrazkowym (ostatnio były takie do zakupienia w Biedronce po 15 zł), bo oglądając nawet proste słówka z dziedziny np. rodzina można nie tylko rozmawiać o tym, jak maja na imię moi rodzice, a jak Twoi, tylko przy okazji można rozszerzyć ten temat na wiele trudniejszych kwestii, typu relacje w niej, problemy społeczne, pomoce dla rodzin od państwa, itd itd. Tak naprawdę tutaj ogranicza nas nasza kreatywność i czas przeznaczony na konwersacje. Ja tak zamierzam zrobić konwersując w języku, który już bardzo dobrze znam, aby podtrzymać z nim kontakt.
Fajny pomysł z tym słownikiem obrazkowym. Nie wpadłam na to :)
Wydaje mi sie, ze znalazlam blad: „Nie obchodzi ich, że to co mówią absolutnie (NIE) ma sensu, jest praktycznie
nie zrozumiałe i nie są w ogóle zainteresowani poprawą poziomu swojego
języka.”