Co jest ważniejsze: gramatyka czy słownictwo? Jedno z najczęstszych pytań osób starających się nauczyć języka obcego jak najszybciej. Każdy chce usłyszeć, że słownictwo. A co ja o tym sądzę? No i jak w ogóle uczyć się tej gramatyki?
Niewątpliwie znając same i gołe wyrazy można się dość dobrze porozumieć. Nie trzema koniecznie powiedzieć „Wczoraj poznałam przystojnego mężczyznę”, można przecież „Ja wczoraj poznać przystojny mężczyzna”, prawda? Zrozumiałe? No, zrozumiałe. Ta jakże ważna i istotna informacja została przekazana :) Pytanie tylko, czy naprawdę chcesz tak mówić? Czy chcesz ignorować odmianę przez przypadki, czasy, stronę bierną? Być może nawet nie chcesz, ale nauczenie się tego wszystkiego wydaje Ci się zbyt trudne? Uczysz się angielskiego na przykład. I nie wiesz o co chodzi z tym, że czasownik ma 3 formy albo nie rozumiesz, czym jest właściwie to -ing i po co istnieje i niszczy Ci życie :)
Prawda jest taka, że gramatyka jest ważna. No bo, czy już zawsze chcesz o tej przystojnej miłości Twojego życia mówić tylko w mianowniku i bezosobowo i w złym czasie (oby nie przeszłym ;)). Chyba lepiej nie :)
Poprawność gramatyczna podnosi samoocenę i nie ma co kłamać, że tak nie jest. Mieszkamy za granicą, albo kontaktujemy się z obcokrajowcami np. w pracy i chcemy być odbierani jako osoby inteligentne i kompetentne. I mamy takie jakieś uczucie, że po tych błędach jesteśmy oceniani niżej. I się blokujemy. I jest coraz gorzej, bo takie blokady mają to do siebie, że się z czasem pogłębiają, zamiast popuszczać.
Można też przesadzić w drugą stronę. Skupić się tylko na gramatyce od samego początku, uczyć się tych wszystkich zasad, reguł i wyjątków, nabić sobie głowę odmianami i czasami a później nie być zdolnym nic powiedzieć. Bo te informacje kotłują się w głowie, jest ich pełno i nie wiadomo, co jest faktycznie ważne, a co nie. My tu gadu-gadu z tym przystojniakiem i co? Blokada. Bo przecież on już na odpowiedź czeka, a nam przez głowę przelatuje cała książka z gramatyki i nasz mózg utknął właśnie na drugim rozdziale a gdzie tam jeszcze reszta?! Spięcie neuronów, blokada, koniec :)
A żeby tej gramatyki użyć, trzeba ją jeszcze rozumieć. Nie wystarczy „wykuć”. Bo wykuć to można w kopalni kruszec szlachetny na Twój pierścionek zaręczynowy (tak, ten przystojniak ma zamiary i to najwyraźniej jakieś dobre). A język trzeba zrozumieć. A jak zrozumieć gramatykę, jeśli z niczym się nie kojarzy? No właśnie.
My przecież mamy nasz piękny język polski, który w tym rozumieniu może pomóc. Przeanalizowanie sobie pewnych elementów naszej gramatyki pomoże w zrozumieniu obcej. Bo jak zrozumieć stronę bierną (lepiej, żeby ten przystojniak był jednak tą stroną czynną :D), albo czasy w różnych językach, jeśli nie zdajemy sobie sprawy z tego, że trzecia forma to ani nie jest czasownik, ani żaden czas przeszły (znowu ten przeszły – a idź! Dopiero co zaręczyny były!).
Dlatego nagrałam to video, w którym omawiam, tym razem już całkiem poważnie, te aspekty języka polskiego, które warto rozumieć, aby również gramatyka języka obcego była zrozumiała.
Natomiast w moim nadchodzącym webinarze wytłumaczę niektóre aspekty gramatyki na przykładach z czterech języków: angielskiego, niemieckiego, włoskiego i hiszpańskiego. Pokażę, jak tłumaczyć sobie różne konstrukcje, żeby je lepiej rozumieć i stosować. Na webinar można zapisać się tutaj:
Jeśli jeszcze nie subskrybujesz mnie na Youtube, Instagramie (tam jestem codziennie i publikuję krótkie filmiki z fajnymi wyrażeniami z języka angielskiego) i na Facebooku, to bardzo mi będzie miło, jeśli dołączysz do mojego grona stałych widzów. A w moim newsletterze w Strefie Poliglotki dostaniesz listę kilkudziesięciu pomysłów na naukę i ćwiczenie języka obcego, a ponadto będziesz czasem dostawać fajne, i ponoć bardzo motywujące maile.
