Niesamowicie ciężko jest zmusić się do robienia czegoś nowego każdego dnia. Dotyczy to niestety wielu fajnych i przyjemnych czynności, nie tylko nauki. Ale akurat nauka języka jest fajną czynnością, więc wplecenie jej do naszego życia powinno się udać :)
Posłuchajcie jak można tego dokonać.
https://www.youtube.com/watch?v=oewtPhkoKQs&feature=youtu.be
Ja zawsze stosuję przede wszystkim metodę pierwszą, czyli zakładam, że opracuję nad językiem tylko przez krótki czas. Przeważnie wychodzi dużo dłużej. Z czasem coraz łatwiej się zmotywować do regularności, ponieważ widać już pierwsze, zadowalające efekty. Lubię też myśleć o moim celu, o tym fantastycznym uczuciu, kiedy już będę mogła z kimś porozmawiać w nowym języku. Obojętne czy na wakacjach, w pracy, gdziekolwiek.
Natomiast metoda z płaceniem na mnie kompletnie nie działa, ponieważ ja zawsze kontroluję się sama i nienawidzę kiedy kontroluje mnie ktoś inny. Kiedyś zastosowałam tę metodę z moją przyjaciółką, ponieważ chciałyśmy obie uprawiać sport każdego dnia co najmniej przez 30 minut. Szybko zrezygnowałam z tej umowy, ponieważ zamiast zmuszać mnie do działania, zniechęcała mnie myśl, że muszę i koniec. Bo ja nic nie muszę :) Ale jeśli na kogoś motywująco działa bat świszczący nad jego skórą, to ten sposób może się sprawdzić :)
Powodzenia
[spacer style=”1″]
Jeśli chcesz być informowana o nowych postach i nagraniach, to polub moją stronę na Facebooku TUTAJ i upewnij się, że będziesz widzieć wszystkie powiadomienia. W tym celu kliknij w pole „lubię to” a następnie zaznacz tam „otrzymuj powiadomienia”. W ten sposób żaden post Ci nie umknie.
Fajne pomysły :) Ja dodam od siebie żeby mieć w zanadrzu kilka „sposobów” nauki. Ja korzystam z trzech platform on-line, papierowych fiszek i niemieckojęzycznych książek. Nie zawsze udaje mi się wziąć się w garść i uczyć się codziennie, ale leniwe przerwy nie trwają dłużej niż 2-3 dni. Bo jeśli nie mam siły ani ochoty przerabiać całej lekcji z kursu to mogę odpalić inną platformę i grając w memory poćwiczyć słówka. A jak nie mogę patrzeć na laptopa, bo cały dzień spędziłam pracując przed nim to wyciągam 10 fiszek z pudełka i uczę się chociaż tych kilku nowych słów. Ewentualnie w pociągu na 15 minutowej trasie wyciągam książkę i staram się ogarniać akcję w obcym języku :)
Jak wyrobić nawyk? Zmusić się do uczenia codziennie przez 2 tygodnie, a potem wejdzie w nawyk i nie będziemy się musieli zmuszać, bo stanie się to codzienną czynnością.
Jak znaleźć 5 minut dziennie? Najlepiej rano, zaraz po wstaniu (no, ewentualnie po porannej niezbędnej toalecie). Wtedy nasza pamięć „RAM” jest pusta i nie myślimy o tysiącach innych rzeczy (które się wydarzyły lub które mają się wydarzyć) i wtedy bardzo łatwo przyswaja się nowe informacje.
Lub przed pójściem spać. Wtedy przez sen możemy przyswoić to czego uczyliśmy się przed snem (bo w czasie snu też się uczymy), a rano powtórzyć to samo co uczyliśmy się wieczorem dla utrwalenia.
Mam dokładnie tak, jak Ty-nie cierpię, gdy mnie ktoś do czegoś zmusza:)
Gdy zaczynałam uczyć się włoskiego były dni, gdy spędzałam czas z językiem nawet 4 godziny dziennie 7 dni w tygodniu (serio!). Teraz, gdy już kontynuuję jego naukę zdarza się, że mam momenty kryzysowe. Obecnie to, co mnie motywuje to przypominanie sobie, ile wydałam na wszystkie książki do włoskiego, które nie chcę, by się tylko kurzyły na półce. Nauka wciąż sprawia mi dużo przyjemności, ale widzę, że są dni, gdy najtrudniej jest zacząć. Gdy już zasiądę do książki, idzie z górki, grunt to wrócić do regularności, bo potem już to koło samo będzie się toczyć.
Filmik ciekawy, zastosuję metodę 5 minut i o stałej porze (u mnie to przed północą, ale czego się nie robi dla przyjemności;)