Do nauczania podchodziłam kilka razy. Najpierw prowadząc lekcje w „standardowy” sposób i rezygnując po krótkim czasie. Aż w końcu zaczęłam prowadzić zajęcia w „mój sposób” i zostałam. W końcu zobaczyłam, co uczniom naprawdę pomaga.
Nigdy nie chciałam prowadzić zajęć z podręcznikiem, z nudnymi czytankami, z nudnymi ćwiczeniami. Chciałam stworzyć coś takiego, co realnie pomoże w nauce języka. Nie odpowiadało mi tłumaczenie gramatyki na tej samej zasadzie, co wszyscy inni, co szkoła. Sama tego tłumaczenia nigdy nie rozumiałam i poznanych w ten sposób informacji nie potrafiłam zastosować w praktyce. Ja sobie z moją nauką języków poradziłam inaczej. Zaczęłam myśleć w inny sposób i dzięki temu nauczyłam się kilku języków. I dzięki temu również skutecznie daję radę uczyć innych. I w końcu, kiedy zaczęłam uczyć tak, jak chcę, zaczęło mi to sprawiać przyjemność i zapragnęłam zostać w tym zawodzie na dłużej. Dopiero kiedy zobaczyłam sens, w tym, co robię, zobaczyłam realne postępy moich uczniów, naprawdę nabrałam ochoty na uczenie innych.
Dla mnie ważne jest to, aby uczniowie umieli posługiwać się językiem, mówić płynnie i poprawnie. Właśnie z tego powodu ta praca jest tak satysfakcjonująca, nawet jeśli muszę się stawić o 6.00 rano na Skype :)
O mojej historii opowiadam bliżej tutaj:
Jakiś czas temu poznałam też Asię, która również uczy online i która również odkryła dla siebie zawód nauczyciela dopiero po przepracowaniu wielu lat w innej branży. Zapraszam do zapoznania się historią Asi, która zaczęła swoją przygodę z nauczaniem od szkoły w Tajlandii :) Asia prowadzi również blog podróżniczy The Blond Travels.
Wiem, że ludzie patrzący z zewnątrz na pracę nauczyciela online myślą, że jest to lekkie, łatwe i przyjemne. Owszem, to jest świetna praca, jednak nie należy zapominać, że jednak praca, a nie wakacje. Również wymaga wczesnego wstawania, pracy przez wiele godzin przy komputerze, pracy z ludźmi i pracy papierkowej, jeśli prowadzi się swoją własną firmę. Trzeba ogarnąć też cały marketing i sprzedaż, trzeba dotrzeć do uczniów. W efekcie jest to praca, która zajmuje mi najwięcej czasu z moich dotychczasowych prac, bo aż kilkanaście godzin dziennie. Po wielu godzinach lekcji i wysyłania zadań na następny dzień trzeba jeszcze ogarnąć nowy film na YouTube. Zaplanować, nagrać, zmontować. Następnie wstawić na YouTube lub na Facebook’a, wszędzie opublikować informacje. Napisać post, napisać newsletter :) Codziennie dbać o social media. Ogarnąć swoją stronę od strony technicznej. Iść spać bardzo późno i wstać bardzo wcześnie :) Pracować siedem dni w tygodniu :) Jeśli ktoś szuka zajęcia, które nie wymaga poświęceń i przy którym nie trzeba się wysilić, to mój zawód zdecydowanie do takich nie należy :)
Jeśli jeszcze Cię nie zniechęciłam i nadal myślisz o pracy nauczyciela online i chcesz wziąć udział w kursie dla nauczycieli, który przygotowuję, to możesz zapisać się na mój newsletterze w Strefie Poliglotki Moi newsletterowicze zawsze są jako pierwsi powiadamiani o wszystkich produktach i na każdy otrzymują zniżkę.
Jeśli jeszcze nie subskrybujesz mnie na Youtube, Instagramie (tam jestem codziennie i publikuję krótkie filmiki z fajnymi wyrażeniami z języka angielskiego) i na Facebooku, to bardzo mi będzie miło, jeśli dołączysz do mojego grona stałych widzów. A w moim newsletterze w Strefie Poliglotki dostaniesz listę kilkudziesięciu pomysłów na naukę i ćwiczenie języka obcego, a ponadto będziesz czasem dostawać fajne, i ponoć bardzo motywujące maile.